Las Młociny po raz kolejny wypełnił się biegaczami! Podczas naszego grudniowego biegu mieliśmy okazję przetestować nową nawierzchnię. Zwycięstwo odnieśli Daniel Żochowski i Iwona Wicha. Do mety biegu głównego dotarło 554 osób, a w biegach dziecięco-młodzieżowych wzięło udział 220 zawodników.
Wynik Daniela Żochowskiego to 15:25. Drugie miejsce zajął Krzysztof Wasiewicz – jego czas to 15:30. Jako trzeci do mety dotarł Radosław Gromek (czas 15:32). Wśród kobiet zwycięstwo odniosła Iwona Wicha. Jej czas to 18:10. Drugie miejsce wywalczyła Sara Dytłow (18:34), a trzecia była Magdalena Święcka (18:49). Warto dodać, że zarówno Daniel, jak i Iwona byli najszybsi także przed miesiącem.
- Mam mieszane uczucia po biegu. Od tygodnia jestem w treningu przygotowującym do nowego sezonu i dzisiaj chciałam „złamać” 18 minut. Zaczęłam spokojnie, drugi kilometr biegło mi się lekko, ale myślałam, że nadal jest spokojnie, tymczasem według zegarka tempo wzrosło dość mocno. Po trzecim kilometrze było już gorzej, ale ogólnie jestem zadowolona i zmotywowana po tym biegu do pracy, bo w końcu trzeba poprawić rekord trasy – mówiła na mecie Iwona Wicha, która jest autorką aktualnego rekordowego wyniku wśród kobiet w Lesie Młociny (16:58).
Mimo krótkiego dystansu nasze zawody przyciągają także pasjonatów znacznie dłuższych biegów. Ultramaratonka, pasjonatka wymagających imprez – Tamara Mieloch zajęła dzisiaj dziewiąte miejsce wśród kobiet, z bardzo dobrym czasem – 19:45. - Krótkie biegi są trudne dla mnie i fizycznie, i mentalnie, więc w tym sezonie postawiłam sobie za cel takie właśnie wyzwanie – by zmierzyć się z krótkimi dystansami. Szybkość na krótkim dystansie przekłada się na dłuższy, bo umiesz szybciej przebierać nogami. A dzisiejszy czas na pewno można jeszcze poprawić, choć przyznaję, że warunki mieliśmy dzisiaj bardzo dobre. Nowa nawierzchnia w Lesie Młociny sprzyja szybkiemu bieganiu, chociaż przyznaję, że wolałam tę poprzednią, bardziej naturalną ścieżkę – mówiła po zawodach Tamara Mieloch, której biegowe plany na sezon 2020 są imponujące. – Plany są bardzo luźne, bo życie lubi weryfikować plany w ostatnim momencie. Ale na pewno w moim kalendarzu jest Chudy Wawrzyniec 100 km w sierpniu jako gwóźdź sezonu. Myślę też o TriCity Trail miesiąc wcześniej, chyba wrócę też na „stare śmieci” Beskidzką 160 czyli Salamandrę 100, Invicta 66 km i Piekło Czantorii. Do tego zawody, w których jeszcze nie startowałam, czyli może Radunka Run i Baran Trail Race. Jeśli plany zawodów mnie zawiodą to mam jeszcze marzenie o przebiegnięciu się Niebieskim Szlakiem z plecakiem i hamakiem w wersji "Zosia samosia" – wymienia Tamara.
Kolejny bieg CITY TRAIL w Warszawie jest zaplanowany na 12 stycznia, a następne: 2 lutego i 8 marca. Zawody w Warszawie odbywają się na ścieżkach Lasu Młociny. Meta i biegowe miasteczko są zlokalizowane na polanie przy ulicy Papirusów, natomiast start – w głębi lasu (1,5 km od mety).
Pamiętajcie o naszym konkursie - do wygrania zestawy marki Salomon: torba i plecak.
fot. Agata Dudek