Choć siarczystych mrozów jeszcze w tym roku nie zaznaliśmy, warto już teraz zmotywować się do biegania w zimowych warunkach :) Miłosz Szcześniewski, zawodnik Salomon Suunto Team, wielokrotny medalista mistrzostw Polski w biegach górskich, reprezentant Polski ma dla Was kilka sprawdzonych sposobów, jak poradzić sobie z dokuczliwym zimnem.
Odpowiednie posiłki i napoje
Przed zimowym treningiem przygotowuję sobie domową owsiankę z orzechami, suszonymi owocami, którą doprawiam rozgrzewającymi przyprawami: cynamonem lub odrobiną pieprzu cayenne. To świetnym posiłek przed treningowy dla biegacza, ponieważ zawiera duże ilości węglowodanów dających energię, a dodatek przypraw podkręci nasz metabolizm i rozgrzeje.
Praktycznie cała zimę piję tylko ciepłe napoje, a w okresie około treningowym często piję napój imbirowy. Wystarczy obrać ok.3-4cm kawałek korzenia imbiru, pokroić na mniejsze kawałki, zalać wrzątkiem i po kilku minutach dodać sok z cytryny i miód. Pyszny napój o świetnych właściwościach, który można zabrać ze sobą do termosu i raczyć się nim przez cały mroźny dzień.
Ubiór na trening
Nie zadziwię nikogo stwierdzeniem, że ubieramy się warstwowo lub jak to woli „na cebulkę”. Każdy musi sam dobrać strój do swoich preferencji, bo odczuwanie zimna to również indywidualna sprawa. Przed każdym wyjściem na trening sprawdzam temperaturę i odpowiednio dobieram ubiór. Pamiętajmy, że po wyjściu z domu powinniśmy czuć delikatne uczucie zimna, żeby w trakcie treningu się nie przegrzać. A po ok. 10-15min. biegu powinno robić się nam przyjemnie ciepło. Moje patenty, gdy temperatura spada poniżej -10oC to zakładanie pod zimowe getry, krótkich getrów do kolan, gdyż na udach jest bardzo mało tkanki tłuszczowej i przez to są znacznie bardziej podatne na zmarznięcie. Zawsze też zimą zakładam buffa pod czapkę, którego bardziej mogę naciągnąć na uszy. Świetnie też sprawdza się ta chusta na szyi, gdy nie mamy odpowiedniej kurtki lub bluzy z golfem.
Duży komfort w zimowych treningach zapewniają buty z membraną, szczególnie gdy biegamy w głębokim śniegu. Membrana nie tylko zapewnia wodoszczelność, ale też dodatkowo ogrzewa nam stopy.
Gdy na naszych ścieżkach biegowych leży ubity, wyślizgany śnieg lub jest „szklanka”, wtedy niezawodne są buty, które posiadają metalowe kolce w podeszwie. Zapewniają one doskonałą przyczepność i nawet przy tak niekorzystnej nawierzchni możemy szybko hasać;) Dostępne są także nakładki z kolcami na buty, co jest także dobrą alternatywą.
Gdzie biegać?
Gdy mam taką możliwość zawsze wybieram naturalne ścieżki. Moje ulubione to leśne lub parkowe. Poza wszystkimi pozytywami biegania po naturalnym terenie zimą dochodzi kolejny duży plus. Bieganie w lesie ogranicza siłę wiatru, a przez to zmniejsza odczucie zimna, co przy tęgim mrozie może być niezwykle istotne.
Jak trenować zimą?
Do temperatury -10oC wykonuję wszystkie treningi, również te bardziej intensywne. Trzeba jednak pamiętać, że przy tak niskiej temperaturze możemy odczuwać pozorny spadek formy, ponieważ nasze serce musi wykonać dodatkową pracę na ogrzanie organizmu i w związku z tym nasze tętno jest wyższe niż zwyczajowo przy takim samym tempie biegu w korzystniejszych warunkach atmosferycznych.
Poniżej temperatury -15oC ograniczam się tylko do spokojnych rozbiegań lub jeśli mam taką możliwość to wykonuję trening zastępczy, ponieważ mocniejsze treningi przy takim mrozie przestają być efektywne i są zbyt dużym obciążeniem dla organizmu, więc mogą nam przynieść więcej szkód niż korzyści.
Wszystkim biegaczom życzę niezłomności przed mrozami, a na złośliwe zaczepki: "Jak można biegać w taką pogodę?", chyba najlepiej odpowiadać: "Sorry, taki mamy klimat!" ;)