Bieganie = endorfiny! :)

02.06.2013

Bieganie = endorfiny! :)

Ruch na świeżym powietrzu to sama przyjemność. Ale jak się okazuje, uczestnikom spotkań z trenerami zBiegiemNatury największą frajdę sprawiają zajęcia, podczas których mogą się zmęczyć! :) 

- Postanowiłam wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszych biegaczy i zaproponować kilka alternatyw treningu, żeby wiedzieć czego im potrzeba najbardziej. Okazało się, że nasi uczestnicy lubią mocne zmęczenie i postawili na trening w formie interwału na pagórkowatej trasie. Zaczęliśmy oczywiście od rozgrzewki, aby zmniejszyć ryzyko kontuzji i dobrze dogrzać m.in. stawy skokowe. Potem przeszliśmy do interwału zmiennego na krótkiej przerwie - na przemian długie i krótsze odcinki.

Z ciekawostek muszę wspomnieć, okazało się że nasza stała bywalczyni Pani Liliana wyjeżdża do Norwegii na stałe i nie będzie już uczestniczyć w naszych spotkaniach. Zapowiedziała jednak, że jak tylko będzie w Polsce to na pewno nas odwiedzi. Co więcej tak polubiła zajęcia zBiegiemNatury,  że w Norwegii gdzie będzie teraz mieszkała na stałe, znalazła również takie treningi, jak u nas. Z tą różnicą, że tam grupa spotyka się nad jeziorem Songsvann. Dzielą się na trzy grupy w zależności od wytrenowania, jest także grupa niewidomych zawodników i pod okiem trenerów wykonują treningi – relacjonuje Marta Krawczyńska, trenerka Gdańsk zBiegiemNatury.

Pozostając w Trójmieście, przenosimy się do Gdyni. - Naszym założeniem jest aby stopniowo „krok po kroku” przyzwyczajać organizmy uczestników do bardziej intensywnego wysiłku. Odejście od jednostajności, identycznego tempa w stronę większego urozmaicenia. Idąc zatem tą drogą, niedzielne zajęcia rozpoczęliśmy 3-kilometrowym biegiem, które służyło nam za rozgrzewkę. Następnie sprawność ok. 10 minut wykonana w truchcie na odcinku ok. 30 m (wymachy rękami, łączenie skipów A i C, przeplatanka) i rozciąganie ok. 10 minut bez i z użyciem poręczy od mostku. Akcent główny to 6x200 metrów rytmiczne przebieżki po drodze leśnej wahadłowo, przerwa 200 m w marszu lub spokojnym truchcie. Pogoda słoneczna, temperatura wysoka, bezwietrznie, duszno także nie było to proste zadanie. Wszyscy jednak ambitnie ukończyli zadanie, tętno „skoczyło” czyli uzyskaliśmy to o co nam chodziło. Biegamy dalej i za jakiś czas będziemy gotowi na dłuższy dystans – mówi Jacek Kowalczyk, trener Gdynia zBiegiemNatury.

W Bydgoszczy uczestnicy biegali odcinki 800-metrowe - Każdy biegał indywidualnie. W założeniu odcinki biegaliśmy coraz szybciej, ale maksymalnie na 70% swoich możliwości. Uczestnicy ruszali na trasę co 10 sekund, po przebiegnięciu odcinka mieli 5 minut odpoczynku i czas na pogaduchy ;) – opowiada Michał Brzeziński, trener Bydgoszcz zBiegiemNatury.

W Poznaniu częścią główną zajęć  były starty sytuacyjne. – W ten prosty sposób - w formie zabawy kształtowaliśmy zwinność oraz szybkość – podkreśla Monika Kinowska, trenerka Poznań zBiegiemNatury.

Olsztyńscy uczestnicy spotkań zBiegiemNatury mieli za zadanie odcinki biegane na tzw. „siodełku”. Co to takiego? - Delikatny bieg, który przechodzi w podbieg.
Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe zadanie, tym bardziej, że przerwa była w truchcie – wyjaśnia Monika Jackiewicz, trenerka Olsztyn zBiegiemNatury. - Podczas pokonywanych odcinków poprawialiśmy błędy techniczne, które popełniają biegacze - głównie chodzi o pracę rąk, czy ustawienie klatki piersiowej.

W Szczecinie uczestników „złapała” ulewa. – Żaden deszcz biegacza nie wystraszy! Żeby jednak nie przemoknąć do suchej nitki, szybko pobiegliśmy do starego, poniemieckiego, opuszczonego budynku straży pożarnej. Tam zrobiliśmy rozgrzewkę oraz trzy serie ćwiczeń na stacjach, w których skupiliśmy się nad kształtowaniem koordynacji ruchowej. Do ćwiczeń wykorzystaliśmy między innymi skakankę oraz piłki plażowe – mówi Radosław Erkiert, trener Szczecin zBiegiemNatury.

Na koniec akcent iście z natury z Wrocławia. – Po długiej rozgrzewce oraz biegu przez cudowny, zielony i pachnący las, uczestnicy zajęć poznawali tajniki zbiegu z górki, by jak najlepiej te wskazówki wykorzystać podczas zawodów. Następnie pobiegliśmy na leśny stadion i rozciągaliśmy się przy śpiewie ptaków. Jeden z naszych uczestników - Marek zauważył, że na niskiej wysokości w drzewnej dziupli są małe pisklaki, więc przez chwilę wsłuchiwaliśmy się w ich odgłosy :) To był piękny i wyjątkowy moment naszych zajęć... prawdziwie zBiegiemNatury! – opowiada Jacek Bocian, trener Wrocław zBiegiemNatury.