Trójmiasto

Oskar Przysiężny - najlepszy zawodnik z Trójmiasta podsumowuje edycję

23.04.2015

Oskar Przysiężny - najlepszy zawodnik z Trójmiasta podsumowuje edycję

Rywalizacja wśród mężczyzn podczas CITY TRAIL w Trójmieście była niesamowicie interesująca. Do ostatniego biegu nie wiedzieliśmy, kto wygra. Jak edycję 2014/205 ocenia zwycięzca – Oskar Przysiężny?

Jak oceniasz rywali i poziom sportowy w edycji 2014/2015?

Poziom rywalizacji w City Trial Trójmiasto z roku na rok jest coraz wyższy. W tym roku na starcie stawali czołowi zawodnicy z naszego regionu, wobec czego każdy bieg, w którym brałem udział był bardzo pasjonujący i wyrównany. W szczególności na uznanie zasługuje postawa drugiego w kategorii generalnej Michała Rolbieckiego, który w zasadzie przez cały cykl prezentował bardzo dobrą i wysoką dyspozycję. Michał na każdym biegu deptał mi po piętach, więc aż do ostatniego biegu nie było wiadomo, kto zwycięży w całym cyklu. W pamięci szczególnie zapadnie mi styczniowy start w Gdyni, kiedy to wraz z Michałem prawie jednocześnie wpadliśmy na metę – udało mi się wygrać zaledwie o sekundę! Co ciekawe, uzyskany wtedy czas, zawarzył na ostatecznym zwycięstwie w „generalce”, bo obaj z Michałem uzyskaliśmy tyle samo punktów za zajmowane miejsca, a jak wiadomo, w takim wypadku o kolejności w klasyfikacji generalnej decyduje najszybszy czas uzyskany w danej edycji. Na uwagę zasługują także zawodnicy, którzy wprawdzie nie ukończyli całego cyklu, ale również nadawali ton rywalizacji - myślę tutaj o Danielu Chuchale, Danielu Formeli i Łukaszu Gurfinkielu. Ich obecność na trasie zawsze gwarantowała mocne tempo i walkę do samego końca!

Co sądzisz o trasie CITY TRAIL (jak oceniasz poziom trudności i atrakcyjność)?

Trasy, na których toczy się rywalizacja są bardzo ciekawe, a teren jest urozmaicony - często określa się takie trasy jako „techniczne”. Spora ilość podbiegów i zbiegów wymaga ciągłej zmiany rytmu, stopy raz grzęzną w piasku, innym razem można wykorzystać ubitą szutrową nawierzchnię do przyspieszenia tempa, słowem – przełaj pełną gębą! Mnie bardzo do gustu przypadła nowa trasa w Gdyni, w szczególności ostatni jej fragment z krótką „ścianką” na ok. 200 metrów do mety. Dla mnie to idealne miejsce do atakowania :)

Czym dla Ciebie są starty w CITY TRAIL?

Są dla mnie odskocznią od codziennych treningów, możliwością sprawdzenia się w dobrze obsadzonym biegu, na wymagającym terenie. Dzięki tym startom mogę ocenić, czy trening idzie w dobrym kierunku. W szczególności odpowiada mi czas rozgrywania cyklu, bo nie jest to okres bogaty w imprezy biegowe, a dzięki startom w CITY TRAIL mogę utrzymać motywację do treningów w trudnym dla biegaczy okresie, czyli w zimie. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że przed biegiem i po zakończeniu jest również okazja na rozmowę ze znajomymi o wrażeniach z trasy i sportowych celach na przyszłość.

Co sądzisz o idei CITY TRAIL?

Myślę, że cykl stanowi dobrą alternatywę dla biegów ulicznych, których większość rozgrywana jest na dystansach od 10 km w górę. 5-kilometrowy bieg przełajowy jest dystansem na tyle krótkim, że praktycznie każdy, nawet początkujący biegacz może go pokonać, nawet uwzględniając zróżnicowanie terenu. Dla bardziej zaawansowanych biegaczy stanowi świetny bodziec mięśniowy, który pozytywnie wpływa na rozwój biegowej formy. Myślę, że dla części zawodników jest to również doskonała okazja, aby przekonać się do biegania po lesie. Co ważne, w cyklu udział biorą całe rodziny, dzięki czemu można udowodnić młodemu pokoleniu, że istnieją atrakcyjne alternatywy dla telewizora i komputera.

Czy pamiętasz jakąś zabawną historię związaną z zawodami CITY TRAIL? :) A może któryś z biegów szczególnie utkwił Ci w pamięci? Dlaczego?

W pamięci szczególnie zapadnie mi sytuacja mająca miejsce na pierwszym biegu rozgrywanym na nowej trasie w Gdyni. Biegłem w czołówce stawki, tuż za prowadzącym Michałem Rolbieckim. Na ostatnim kilometrze, lekko „zagubiliśmy” się na pomiędzy taśmami i skręciliśmy w złą ścieżkę, a zasadzie była to ścieżynka między krzakami. Dziwiłem się, bo podbieg był naprawdę stromy, ale biegłem za Michałem i ani myślałem odpuścić. Na raz zza pleców usłyszałem krzyki Daniela Chuchały, który biegł jako czwarty ze sporą stratą do prowadzącej trójki. Okazało się, że pomyliliśmy trasę! Potem zaczęła się szaleńcza pogoń za Danielem. Po starcie wspólnie z chłopakami zastanawialiśmy się, jak można było pomylić tak dobrze oznaczoną trasę… I do tej pory nie znajduję logicznej odpowiedzi :)

Oskar na co dzień pracuje zawodowo, a bieganie traktuje jako remedium na stresy. Jest biegaczem z tzw. „przeszłością zawodniczą”, kiedyś trenował biegi średnie, ale z powodu kontuzji musiał przerwać treningi na kilka lat. - Skoro jednak znowu zacząłem biegać, to naturalną koleją rzeczy było startowanie na zawodach – mówi. - Moimi największym osiągnięciem było 5. miejsce na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Słupsku (2007) oraz 5. miejsce na Przełajowych Mistrzostwach Polski w Krakowie (2014).

Rekordy życiowe Oskara:

800 m – 1:53,02

1500 m – 3:51,60

3000m (hala) – 8:25,29

5000m – 15:06,70

10 km – 31:22 

Sponsor tytularny